Jeżeli uwielbiasz podróżować, odwiedzasz masę ciekawych miejsc i lubisz dzielić się swoimi odkryciami, wiedzą, czy nawet samymi przeżyciami w internecie, to wiedz, że możesz zacząć na tym zarabiać. W tym materiale poznasz 5 różnych metod na monetyzowanie Twoich treści, które pozwolą Ci nie tylko opłacić kolejną podróż, ale także zbudować stabilne źródło dochodów.
Zapoznaj sie z poniższym artykułem lub przejdź do obejrzenia materiału wideo:
O samych metodach zarabiania opowiem Ci w dalszej części tego poradnika, ale wcześniej muszę poruszyć bardzo ważną kwestię, a mianowicie wybór platformy, na której będziesz publikować. Ma to bowiem znaczny wpływ na to, które sposoby zarabiania będą dla Ciebie dostępne. Chodzi oczywiście o dokonanie wyboru, gdzie te treści się pojawią, czyli social media, YouTube czy własna strona internetowa.
Podróżniczy influencer w pierwszej kolejności chyba zawsze kojarzy się z Instagramem. Instagram otwiera przed Tobą drzwi do milionów odbiorców, a ciekawe miejsca na świecie lubi oglądać każdy. Nawet jeśli sam nie podróżuje. Właśnie dlatego tak wiele osób decyduje się na tę platformę - potencjalnie olbrzymie zasięgi. Wystarczy przecież tworzyć ciekawe i angażujące treści, a kto siedząc w pracy w biurze, nie uzna zagranicznej wyprawy za coś ciekawego prawda? To niezaprzeczalna zaleta mediów społecznościowych, ale mają one także swoje wady.
Social media potrafią dawać gigantyczne zasięgi, które są jednak krótkotrwałe. Oznacza to, że Twoje posty są widoczne przez kilka godzin, maksymalnie dni. Żeby utrzymać zainteresowanie, musisz w kółko publikować coś nowego. Jest to problemem, gdy chcesz sobie zrobić przerwę, czy zwyczajnie zostałeś uziemiony w domu.
Takie problemy omija się, wybierając platformy, które mają dłuższy czas życia treści, chociażby przez SEO, czyli ruch z wyszukiwarek. Takimi opcjami będzie własny blog czy kanał na YouTubie.
Może materiał w stylu "właśnie byłem na Hawajach" nie jest tu najlepszym przykładem, ale coś bardziej w stronę evergreenów sprawdzi się idealnie. Evergreen to materiał, który przez długi czas jest aktualny, np. "czy warto pojechać na Hawaje?", "Hawaje vs Dominikana" albo "co robić na Hawajach"? To treści, których ludzie sami szukają, więc to oni przychodzą do Ciebie, a nie Ty do nich.
Od wyboru miejsca Twoich publikacji zależy także to, czy będziesz mieć dostęp do wszystkich metod zarabiania. Nie wszystkie social media dają Ci możliwość umieszczania linków przy postach, tak samo, jak nie wszędzie możesz zarabiać na reklamach. Przejdźmy więc do pierwszej z metod, czyli właśnie reklam.
Reklamy to najprostsza metoda zarabiania w internecie. Piszesz swojego bloga, wklejasz w odpowiednim miejscu kod kreacji, który dostajesz od sieci reklamowej i gotowe. Reklamy same się zmieniają, a Ty skupiasz się na nowych publikacjach. Wspomniałem o własnej stronie nie bez przyczyny, bo żeby zarabiać na reklamach, musisz publikować w miejscu, które pozwala Ci na taki zarobek. Będzie to własna strona, kanał na YouTubie czy X, czyli dawny Twitter.
Zarabianie na reklamach ogranicza więc Twój wybór, ale jeśli posiadasz własną stronę, to zdecydowanie jest to najłatwiejsza metoda na start. Co wcale nie oznacza, że jest to najbardziej opłacalny sposób zarabiania na blogu podróżniczym. Szczerze powiedziawszy, jest to najmniej opłacalna decyzja.
Żeby zarabiać dobrze na reklamach, potrzebujesz dużego ruchu. I żeby zarobić na więcej, niż gofra nad Polskim morzem mówimy tu o dziesiątkach tysięcy wyświetleń dziennie. Gofry nie są aż tak drogie, więc żeby się z tego utrzymać, a do tego mieć kasę na podróże potrzebujesz... No... Sam wyobraź sobie ile wyświetleń.
Żeby nie obiecywać Ci, że już od jutra zaczniesz kosić gruby hajs, a podejść do tego realistycznie - to nie jest szybki zarobek. Kasa nie spada z nieba po napisaniu 5, 10 czy nawet 15 tekstów. Zarabianie w internecie wymaga pracy, czasu, systematyczności i strategii. To pozwoli Ci zbudować duże zasięgi, które możesz zmonetyzować lepiej, np. dzięki afiliacji.
To właśnie afiliacja jest drugą metodą na zarabianie na blogu podróżniczym. Afiliacja jest dość podobna do reklam, jest jednak trochę trudniejsza, ale za to bardziej opłacalna. W przypadku reklam wystarczy wgrać w swoje teksty zawsze ten sam kod od sieci reklamowej lub jego 3 albo 4 wersje, by mieć trochę różnorodności, a reklamy zmieniają się same. To koniec Twoich problemów. Oprócz oczywiście zapewnienia ruchu na stronie. Zarabiasz niezależnie od tego, czy po kliknięciu w reklamę, ktoś kupi dany produkt, czy nie.
W afiliacji musisz natomiast sam wybrać, co konkretnie chcesz promować i umieścić to w tekście. Afiliacja pozwala Ci zarabiać wynagrodzenie w oparciu o zakupy osób, które przechodzą na stronę sklepu przez Twoje linki afiliacyjne. Oznacza to, że musisz kierować do rzeczy, które mają sens dla Twoich odbiorców. Gdy będę czytał Twój tekst o wspinaczce w górach i wyświetli mi się przypadkowo wybrana reklama pralki, to nie ma opcji, żebym w nią kliknął. Jeżeli natomiast w swoim tekście zostawisz linki afiliacyjne do polecanych przez Ciebie butów, plecaka czy kurtki, czyli rzeczy, które są powiązane z contentem, to szansa na kliknięcie, a nawet zakupy jest wielokrotnie wyższa.
Wyobraź sobie, że jestem początkującą osobą, która chce zacząć długie, wielodniowe wyprawy i trafiam na Twój poradnik, który dokładnie opisuje, co jest ważne, co trzeba mieć, a co można sobie odpuścić, by nie przeciążać plecaka. Zamieszczasz tam swoje linki afiliacyjne do właśnie plecaka, ale może też do namiotu, butów, kurtki, czapki, kompasu, linek, garnuszków, rozpałek i masy innych rzeczy.
Może nie kupię tego wszystkiego, bo uznam, że mam dobre buty, kurtkę i czapkę, ale z kolei nie mam na czym podgrzać jedzenia i taki zestaw by się przydał, a nie chcę szukać po omacku, więc skorzystam z Twojej rekomendacji.
Odwiedzam sklep, biorę jeszcze kilka rzeczy i moje zakupy kończą się na kwocie 800 zł. Sklep w afiliacji oferuje Ci np. 7%, czyli zarobiłeś 56 zł. Wystarczył do tego 1 klient, a przecież takie poradniki czyta masa osób!
Afiliacja jest świetnym sposobem zarabiania dla blogerów podróżniczych, bo możesz tu promować praktycznie wszystko.
Do każdej relacji z wyjazdu możesz dodawać nie tylko listę sprzętu jak śpiwory, namioty, kurtki i tym podobne. Może w ogóle nie zajmujesz się takimi podróżami i lubisz raczej ciepłą hotelową pościel? Nie ma problemu! Polecaj hotele czy linie lotnicze. Każdy typ Twoich treści da się w jakiś sposób podpiąć pod afiliację.
W przypadku blogów podróżniczych bardzo fajne jest to, że Twoje treści są w sporej części ponadczasowe, czyli w formie evergreen. Lista 10 najciekawszych miejsc do odwiedzenia w Barcelonie czy Londynie raczej nie zmieni się przez wiele lat. A nawet jeśli, to możesz ją łatwo uaktualnić!
Jednak możesz sobie pomyśleć, że afiliacja jest problematyczna. Tyle sklepów i z każdym trzeba się umawiać na jakieś rozliczenia... To byłoby ogromną stratą czasu, ale właśnie od tego są sieci afiliacyjne, które działają jako pośrednik łączący reklamodawców, czyli sklepy oraz wydawców, czyli np. blogerów podróżniczych takich jak Ty.
Dzięki temu nie podpisujesz setek umów z różnymi markami ani nie pilnujesz dziesiątek programów partnerskich, a skupiasz się na tworzeniu i zarabianiu.
Dobra sieć afiliacyjna ma w swojej ofercie szeroki wybór reklamodawców, dzięki czemu nie jesteś ograniczony do kilku, którzy mogą Ci w ogóle nie odpowiadać. Przykładem takiej sieci afiliacyjnej jest LeadStar, na której blogu jesteś.
W LeadStar możesz promować ponad 600 kampanii z różnych kategorii. Do tego LeadStar nie blokuje wypłaty Twoich zarobków, wymagając od Ciebie osiągnięcia wysokiego progu wypłaty, a pozwala Ci wypłacać wynagrodzenie już od 1 złotówki w każdej chwili. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o tym, czym kierować się przy wyborze dobrej sieci afiliacyjnej, to zajrzyj do tego poradnika.
Skupiłem się mocno na tworzeniu treści w formacie evergreen, a w szczególności blogu, bo jest to po prostu dobry sposób na zarobek, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś działał w social mediach. Po prostu upewnij się, że masz możliwość umieszczania linków w swoich postach. A jeśli nie masz takiej możliwości, bo np. Instagram na to nie pozwala, to spróbuj jakoś obejść ten problem, np. wrzucając link do stories.
Kolejną metodą zarabiania w internecie na blogu podróżniczym są oczywiście własne produkty. Produkt jest rzeczą, którą tworzysz raz i możesz w niezmienionej formie sprzedawać latami. Na pewno nie raz przeglądając strony czy profile innych influencerów podróżniczych, spotkałeś się z ich książkami czy e-bookami o konkretnych krajach albo nawet miastach.
Oprócz pisania poradników często spotyka się także albumy ze zdjęciami danych lokacji czy bardzo szczegółowe listy kontrolne przed podróżą.
Nie wiem, czy dobrze dopasować to do kategorii produktów, czy może lepiej pasowałoby to do reklam lub innej metody, ale możesz też zarabiać na ujęciach z drona. Odwiedzasz masę pięknych miejsc, więc o ile potrafisz latać i nagrywać ciekawe ujęcia w dobrej jakości, to możesz zarabiać na samych nagraniach z drona.
Wrzucanie na YouTuba nawet godzinnych filmów z samymi widokami i muzyką, by zarabiać na reklamach od wyświetleń, jest dość popularne. Jednak oprócz tego możesz wykorzystywać pojedyncze, może nawet specjalnie wyselekcjonowane ujęcia na stockowych stronach, gdzie ktoś zapłaci, żeby móc użyć Twojego nagrania, za co dostaniesz prowizję od właściciela platformy.
Następny sposób zarabiania w internecie to współprace reklamowe. W branży turystycznej nie jest to nic zaskakującego. Znani influencerzy podróżniczy często dostają oferty współpracy od właścicieli hoteli, konkretnych atrakcji turystycznych czy nawet w ramach promocji konkretnego regionu.
Po osiągnięciu pewnego pułapu zasięgów wręcz powinieneś spodziewać się takich ofert. Czy to bezpośrednio od firm, czy przez pośredników w postaci agencji reklamowych. Jednak blogerów podróżniczych jest wielu, a budżety reklamowe nie są z gumy więc, zamiast biernie czekać na ten pierwszy upragniony mail z propozycją współpracy, sam wyjdź z inicjatywą.
Bardzo duża część twórców internetowych nie zarabia właśnie dlatego, że czeka, aż ktoś ich zauważy. To błąd. Możesz samodzielnie przygotować kompletną ofertę współpracy i wysłać ją do konkretnej firmy. Tylko mówiąc kompletna oferta, nie mam na myśli sklejonego na kolanie maila, a profesjonalnie przygotowany dokument, który pokazuje zalety współpracy. Skoro nikt Cię jeszcze nie zna, to musisz pokazać się jako profesjonalista i zaznaczyć, co Cię wyróżnia. Gdy już złapiesz trochę kontaktów i doświadczenia, będzie Ci lżej.
Dotarliśmy jednak do ostatniej z metod zarabiania w internecie na blogach podróżniczych, a metodą tą są usługi. Niektórzy uznają produkty i usługi za to samo, bo i jedno i drugie sprzedajesz, jednak warto to rozgraniczyć. Produkty robisz raz i sprzedajesz, a usługi za każdym razem trzeba wykonywać od nowa. Nawet jeśli polegają na tym samym.
Za przykład może tu posłużyć organizowanie wypraw w konkretne miejsce, np. na Islandię. Niby usługa jest zawsze taka sama, trzeba przygotować to samo, zadbać o te same dokumenty i nawet przejść dokładnie taką samą trasę, ale jednak za każdym razem robisz to od nowa. Pomijając już tak oczywistą kwestię, jak czas, chodzi o nowe wykonywanie tych czynności. Masz do czynienia z innymi osobami, które mogą być na różnym poziomie i trzeba jakoś zgrać całą grupę? A może ktoś ma jakiś specyficzny problem, który musisz rozwiązać?
Mimo tego, że na usługi trzeba poświęcić więcej czasu, to jednak sporo osób się na nie decyduje i to z prostej przyczyny. Można na nich dobrze zarobić, bo większość osób rozumie wysokie stawki. Musisz jednak sam zdecydować, czy pieniądze zrekompensują Ci poświęcony czas.
Jak widzisz, dzieląc się swoją pasją do podróżowania, można zarabiać pieniądze na kilka sposobów, które nie tylko się nie wykluczają, ale też mogą łączyć w dowolne kombinacje. Możesz nawet wykorzystywać wszystkie na raz, o ile masz na to dobry pomysł i strategię.
Jeśli chciałabyś wiedzieć więcej o zarabianiu w internecie, to sprawdź więcej artykułów na blogu sieci afiliacyjnej LeadStar, bo skupia się on na jednym z tych sposobów, a konkretnie afiliacji, znajdziesz tu wiele materiałów, które pomogą Ci zwiększyć Twoje zarobki. Jeżeli chcesz poznać afiliację lepiej już teraz, to przejdź do tego materiału, który krok po kroku wyjaśni Ci, czym jest oraz jak działa.