Jak zarabiać na blogu kulinarnym

Jeżeli lubisz gotować, wychodzi Ci to całkiem nieźle, a do tego chcesz dzielić się swoimi przepisami nie tylko z najbliższą rodziną, to bardzo prawdopodobne, że przeszło Ci przez myśl prowadzenie bloga kulinarnego. Skoro i tak przygotowujesz pyszne i pięknie wyglądające potrawy, to wystarczy zrobić im kilka zdjęć, dodać listę składników oraz sposób przygotowania i zamieścić na swojej stronie czy social mediach. A gdyby oprócz słów uznania dla Twoich dań, można było się z tego utrzymać?

W tym materiale poznasz 5 sposobów, jak możesz zmonetyzować swoją pasję do gotowania w internecie.

Zapoznaj sie z poniższym artykułem lub przejdź do obejrzenia materiału wideo:

Wybór platformy

Zanim jednak zaczniesz zarabiać i w ogóle tworzyć, musisz zacząć od najważniejszego, czyli wyboru miejsca, w którym chcesz to robić. Treści kulinarne są najbardziej powszechne na blogach, Instagramie, YouTubie oraz Facebooku. Social media zawsze są atrakcyjne dla początkujących z bardzo prostej przyczyny - Twoja publiczność już tam jest.

Wystarczy zacząć tworzyć i czekać aż algorytm platformy zacznie podsuwać Twoje posty pod nos nowym odbiorcom, zupełnie jak Ty robisz to z obiadem dla swoich najbliższych. Wystarczy poczekać, aż grzecznie wszystko skonsumują i jeszcze będą prosić o więcej. Zgadzam się, to super wizja, ale social media nigdy nie są do końca Twoje, a do tego posty bardzo szybko znikają w feedzie aktualności, więc musisz produkować je wręcz taśmowo, co w przypadku gotowania jest trudniejsze niż codzienne wrzucanie selfiaka z uśmiechem numer 5.

Warto zajrzeć w stronę klasyki, czyli własnej strony, gdzie dzięki wyszukiwarkom Twoje treści będą żyły latami. Bardzo podobnie jest w przypadku filmów na YouTubie. Dzięki SEO, Twoje treści pracują dla Ciebie przez miesiące, a nawet lata, a nie tylko przez kilka godzin czy dni od publikacji. To oznacza, że raz wykonana praca, może przynosić Ci stałe korzyści.

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by prowadzić blog kulinarny i promować go w social mediach. Jest to nawet wskazane. Przejdźmy jednak do sposobów zarabiania w internecie.

Reklamy na blogu kulinarnym

Pierwszy z nich to reklamy, czyli absolutna klasyka blogosfery kulinarnej. Nie powiem, że na każdym blogu kulinarnym znajdziesz reklamy, bo niektórzy się ich wystrzegają, ale myślę, że spokojnie 90% jednak ma włączone reklamy. Wyłamują się albo najwięksi, którym bardziej opłaca się promować swoje produkty, do czego przejdziemy za chwilę, albo osoby, które uważają reklamy za zaśmiecanie strony.

Żeby zarabiać na reklamach, potrzebujesz miejsca, które to umożliwia. Takie miejsce to właśnie własna strona internetowa w formie bloga lub portalu albo kanał na YouTubie, gdzie po spełnieniu warunków sieci reklamowej i przejściu weryfikacji możesz zarabiać na reklamach, które pojawiają się przy Twoich treściach. Reklamy w zależności od rodzaju pozwalają zarabiać albo na wyświetleniach, albo na kliknięciach w nie.

Jeśli jednak tworzysz w social mediach, czyli na Instagramie, Facebooku albo TikToku, to nie masz możliwości zarabiania na reklamach i nawet jeśli pojawiają się między Twoimi postami, to nie odnosisz z tego żadnych korzyści finansowych.

Wybór reklam jest więc w pewnym stopniu ograniczeniem możliwości wyboru platform, na których możesz działać, jednak jak już wspominałem, możesz działać w kilku miejscach. Wyznaję jednak zasadę, że Twoje najważniejsze miejsce to takie, nad którym masz kontrolę, czego nie można powiedzieć o social mediach.

Jeśli poważnie myślisz o zarabianiu w internecie, to własna strona jest wręcz obowiązkowa, nawet jeśli nie będzie bardzo rozbudowana. Gdzieś trzeba umieszczać nie tylko reklamy, linki afiliacyjne czy własne produkty, ale także umożliwiać współprace komercyjne. Wróćmy jednak do reklam.

Żeby zarabiać na reklamach poważne pieniądze, potrzebujesz skali, czyli dużego ruchu na Twoich materiałach, idącego w setki tysięcy odsłon. Dla każdej początkującej osoby to duży problem, ale rozwiązaniem są treści typu evergreen, do czego przepisy nadają się idealnie. Twój przepis będzie tak samo dobry dziś, jutro, za rok czy dziesięć lat, więc akurat w przypadku bloga kulinarnego nie musisz się tym przejmować.

Musisz tylko zadbać o SEO, by ten ruch faktycznie się pojawiał i to w wielkich ilościach, bo niestety stawki za reklamy są niskie. Można to natomiast wykorzystać w inny sposób, którym jest afiliacja.

Wykorzystaj afiliację na blogu kulinarnym

Afiliacja jest drugą metodą zarabiania na treściach kulinarnych w internecie. Jest bardzo podobna do reklam - niczego nie sprzedajesz bezpośrednio, ale informacje o produktach pojawiają się w Twoich materiałach. Różnica polega na tym, że nie zarabiasz jedynie na wyświetleniach i kliknięciach w banery reklamowe, a dostajesz wynagrodzenie od sprzedaży czy wykonanej przez klienta czynności.

Jest to istotna różnica, bo czytelnik Twojego bloga wygeneruje Twój zarobek, gdy tylko kliknie w reklamę i to niezależnie od tego, czy zrobi na danej stronie zakupy. W przypadku afiliacji musi kupić coś z konkretnej strony. I choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że reklamy są lepszym rozwiązaniem, to nie do do końca tak jest. Zarobek wydaje się łatwiejszy, ale jest zdecydowanie niższy.

W afiliacji zarabiasz wynagrodzenie od zakupów osób, które korzystają z Twoich linków afiliacyjnych, więc są to dużo wyższe stawki. Na tym polega model rozliczeniowy CPS, czyli Cost Per Sale. Możesz zarabiać stałą kwotę od każdych zakupów, ale najczęściej Twoje wynagrodzenie to wartość procentowa koszyka klienta. Przykładowo, jeśli ktoś kupi z Twojego polecenia grill elektryczny za 1.000 zł, a stawka tego sklepu to 5%, to właśnie zarobiłeś 50 zł. Wystarczył do tego 1 klient.

Afiliacja jest o tyle wygodnym sposobem zarabiania, że możesz tu promować praktycznie wszystko i blog kulinarny nie jest żadnym wyjątkiem.

Pod każdym przepisem możesz linkować do rzeczy, jakich używałeś właśnie w tym przepisie. To może być grill elektryczny, ale też formy do pieczenia, zestaw noży, patelnie, mieszadełka, miarki i co tylko przyjdzie Ci do głowy. Jeśli coś jest w sklepie, który znajdziesz w sieci afiliacyjnej, to możesz to promować.

Warto wybrać dobrą sieć afiliacyjną, która ma szeroki wybór reklamodawców. Sieć afiliacyjna LeadStar, na której kanale jesteś, oferuje ponad 600 kampanii, więc jest z czego wybierać, a do tego możesz wypłacać swoje zarobki już od 1 złotówki. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o tym, czym kierować się przy wyborze dobrej sieci afiliacyjnej, to zajrzyj do tego poradnika. Wróćmy jednak do samego zarabiania na afiliacji.

O ile wrzucanie linków afiliacyjnych do Twoich przepisów jest bardzo proste i szybkie, bo większość dań raczej przygotowujesz przy użyciu tych samych rzeczy, więc możesz je polecać wręcz z automatu, to nie jest to jedyna metoda. Powiedziałbym nawet, że ceną tej łatwości jest mniejsze zainteresowanie. Już wyjaśniam!

Linki są w każdym przepisie, ale ktoś, kto chce wiedzieć, jak zrobić ciasto, pieczeń czy sałatkę raczej już ma niezbędną blachę, noże czy garnki i przychodzi raczej po listę składników i sposób wykonania. Oczywiście, że trafią się osoby, które przy okazji pomyślą: "O! Ale super sprzęt, też sobie kupię!" Jednak to zdecydowana mniejszość.

Twój blog nie musi się jednak ograniczać do przepisów.

Możesz pisać lub nagrywać porównania konkretnych sprzętów, np. masz za sobą już któryś robot planetarny, więc wiesz, na co zwrócić uwagę, jakie funkcje są ważne, a co jest tylko zbędnym bajerem, który w ogóle nie jest istotny. Możesz także tworzyć poradniki, np. jakich noży używać do konkretnych potraw i linkować do kompletów dobrej jakości. Albo opisywać, jak poprawnie ostrzyć noże i znów polecać konkretne modele, np. profesjonalne noże kuchenne oraz oczywiście zestawy do ostrzenia.

To tylko kilka z pomysłów, które możesz wykorzystać, by urozmaicić swoje treści oraz wpłynąć na generowanie swoich zarobków. Blogów z samymi przepisami jest cała masa, więc musisz się czymś wyróżnić. To mogą być poradniki sprzętowe, ale także zagospodarowanie jakiejś niszy jak np. przepisy dla cukrzyków, alergików czy pod konkretny styl odżywiania. Nie zamykaj się tylko w tej konkretnej niszy, bo możesz się szybko ograniczyć, ale warto mieć odnogę treści, która będzie Twoim wyróżnikiem.

Pamiętaj także, że wcale nie musisz ograniczać się do rzeczy tak oczywistych, jak noże, garnki i foremki do pieczenia. Zacznij myśleć nieszablonowo! Może masz piękną kuchnię po remoncie i możesz ją przedstawić w artystycznej formie, promując wizualne dodatki? A może skupisz się na bardziej pragmatycznych rzeczach i podasz swoim odbiorcom linki afiliacyjne do mebli oraz sprzętów jak lodówka, piekarnik czy płyta kuchenna? Nie myśl tylko o samym jedzeniu!

A może zarabiać na produktach kulinarnych?

Przejdźmy jednak do trzeciego sposobu zarabiania w internecie, czyli własnych produktów. Produkt to rzecz, którą robisz raz i możesz sprzedawać w tej samej formie przez długi czas. To może być coś tak oczywistego, jak książka kucharska czy e-book z przepisami, ale może także coś niekoniecznie związanego z gotowaniem, jak np. kurs online o fotografowaniu jedzenia. Możliwe są także bardziej fizyczne i namacalne przedmioty jak własne rękawice kuchenne, fartuchy, wałki, czy cokolwiek innego, co ma sens i będzie wyróżniać się na rynku. To kwestia pomysłu i zbadania potrzeb.

Produkt, który raz opracowałaś, sprzedajesz latami i przejmujesz się jedynie tym, by go wypromować oraz uzupełniać zapasy do wysyłki. Czym zresztą nie musisz się nawet specjalnie przejmować, bo istnieją firmy specjalizujące się w obsługiwaniu takich transakcji. Firma spakuje, wyśle i obsłuży klienta, a Ty zajmujesz się tworzeniem.

Tak jak w przypadku reklam i afiliacji warto postawić na produkty typu evergreen, które będą dla Ciebie pracować przez długi czas, a nie tylko 1 sezon ze względu na chwilową modę.

Współprace reklamowe z markami

Kolejnym sposobem zarabiania w internecie na blogach kulinarnych są współprace reklamowe. Na pewno się z nimi spotkałeś, gdy widząc w przepisie zdjęcia dania, akurat przypadkiem stał tam produkt konkretnej marki. Może przyprawa, może jogurt albo słodzik. Nie ma to znaczenia, bo te produkty nigdy nie stoją tam przypadkiem, a są wynikiem współprac reklamowych.

Współprace reklamowe to klasyka blogów kulinarnych i możesz być pewny, że po osiągnięciu pewnego poziomu obserwujących Cię osób zaczną odzywać się do Ciebie firmy z propozycjami współpracy. Niestety branża kulinarna jest tak duża, że w wielu przypadkach nie będą to oferty finansowe, a propozycje barteru, gdzie Twoją zapłatą będzie możliwość zatrzymania sobie produktu bez płacenia. I o ile sprzęt kuchenny może się nawet opłacać, to koszyczek przypraw jest raczej marną formą zarobku.

Z tego względu, jak już wcześniej wspominałem, warto tworzyć nie tylko przepisy, ale i treści powiązane z produktami, które mogą przyciągnąć bardziej lukratywne oferty.

Zresztą wcale nie musisz czekać, aż ktoś Cię zauważy. Współprace reklamowe nie polegają tylko na tym, że siedzisz i czekasz na oferty, aż będziesz już dużym twórcą. Możesz sam wychodzić z inicjatywą i odzywać się do marek z propozycjami współpracy. Może nie będzie to łatwe w przypadku tak ogólnych marek, jak producent przypraw, ale jeśli skupisz się na kimś bardziej niszowym, np. producencie zdrowej żywności dla alergików i zaproponujesz mu serię materiałów z wykorzystaniem jego produktów, to zasilisz swoje konto, a nie tylko lodówkę.

Natomiast swoją ofertę musisz odpowiednio uargumentować i wskazać korzyści, jakie wyniesie z niej firma. Czasem nie liczą się same zasięgi, a budowanie wizerunku, czy nawet pozyskiwanie linków. Nie wychodź z pozycji żebraka, który zrobi wszystko, byle tylko dostać... W zasadzie cokolwiek. Podejdź do tego profesjonalnie!

Usługi oferowane na blogu kulinarnym

No i ostatnia metoda na zarobek w internecie to usługi, czyli coś, co musisz wykonać z klientem 1 na 1. Zasadniczo usługi i produkty to to samo, ale różnią się tym, że do każdej usługi należy podejść indywidualnie, nawet jeśli masz tylko jedną i zawsze polega na tym samym.

Przykładem takiej usługi mogą być warsztaty kulinarne czy realizacja filmów z produktami dla firm. Niby w 90% robisz to samo i wręcz jak od szablonu, ale jednak każda usługa jest inna. Na warsztatach możesz mieć do czynienia z różnym rozmiarem grupy, ich upodobaniami czy samym poziomem umiejętności. Może się także pojawić problem, gdy ktoś zapomni wspomnieć o swojej alergii i nagle trzeba zmienić kilka przepisów.

Pamiętaj także, że w związku z tym, że każda usługa nieco się różni, to do każdej musisz się wcześniej przygotować. Powoduje to, że poświęcasz czas, którego nie możesz użyć do generowania zarobków w innych obszarach. Usługi nie są dobre do skalowania czy oddelegowania, bo jesteś twarzą własnej firmy i to Ciebie chcą klienci. Podnieść zarobki możesz realnie tylko podnoszeniem swoich cen, ale da się to robić tylko do pewnego stopnia.

Podsumowanie

Jak widzisz, dzieląc się swoją pasją do gotowania i tworząc treści w internecie, można zarobić na kilka sposobów. Pamiętaj, że wcale nie musisz wybierać tylko 1 z nich. Możesz je łączyć, jak tylko chcesz, a nawet korzystać ze wszystkich jednocześnie.

Jeżeli chcesz wiedzieć więcej o zarabianiu w internecie, to sprawdź więcej artykułów na blogu sieci afiliacyjnej LeadStar, bo skupia się on na jednym z tych sposobów, czyli afiliacji. A jeśli chcesz poznać ją lepiej, to przejdź do tego materiału, który krok po kroku wyjaśni Ci, czym jest oraz jak działa afiliacja.

Ukryj
Zarejestruj się i zdobądź kurs za darmo! Sprawdź!