Jeżeli oglądasz kanały beauty, a na nich filmy z testami kosmetyków czy czytasz poradniki dotyczące ogólnopojętego dbania o swoją urodę oraz zastanawiasz się, jak można w ten sposób zarabiać, to świetnie trafiłaś, bo ten materiał jest właśnie o tym. Z tego poradnika dowiesz się, jakie jest 5 sposobów na monetyzowanie treści właśnie z kategorii beauty.
Zapoznaj się z poniższym artykułem lub przejdź do obejrzenia materiału wideo:
Zanim jednak przejdziemy do zarabiania, musisz podjąć bardzo ważną decyzję, która będzie miała wpływ na to, jakie metody zarabiania będą dla Ciebie dostępne. Tą decyzją jest wybór swojego miejsca w sieci, czyli platformy na jakiej masz zamiar tworzyć.
Social media wydają się naturalnym wyborem, bo masz tam miliony odbiorców, do których wystarczy dotrzeć, gdy oczywiście wkupisz się w łaski algorytmu. Żeby to zrobić, musisz tworzyć ciekawe i angażujące treści. Jeśli masz zapas dobrych pomysłów oraz ciekawie przygotujesz swoje posty, to możesz dotrzeć do naprawdę dużej publiki. I jest to niewątpliwym plusem, natomiast media społecznościowe mają także swoje minusy.
Pierwszym, bardzo oczywistym jest krótka żywotność treści. Twoje posty będą wyświetlać się odbiorcom od kilku do kilkunastu godzin, a później musisz dać im nową publikację. Złapanie fali zasięgów jest super sprawą, ale po pewnym czasie może zacząć Cię męczyć, bo będziesz czuła się jak chomik w kółku do biegania.
Drugim minusem jest brak możliwości zarabiania na reklamach, które wyświetlają się obok Twoich postów, co jest możliwe np. na YouTubie czy własnej stronie.
A co do własnej strony, to trzecim minusem jest brak kontroli nad rozwojem platformy. Nad swoją stroną masz pełną kontrolę i zawsze to Ty decydujesz co oraz jak ma wyglądać. W przypadku social mediów? Musisz godzić się na trendy i nie masz nic do gadania, a jeśli chcesz zostać przy swoim typie treści, to możesz szybko wypaść z obiegu.
Własny kanał na YouTubie czy strona internetowa to także SEO, czyli ruch dzięki wyszukiwarkom. Oznacza to, że Twoje treści będą żyły przez długi czas i pracowały dla Ciebie przez miesiące, a nawet lata, a nie tylko przez kilka godzin czy dni od publikacji. To oznacza, że raz wykonana praca, może przynosić Ci stałe korzyści.
Oczywiście nie ma żadnych przeciwwskazań, by prowadzić blog beauty i promować go w social mediach. Jest to nawet polecane. Przejdźmy jednak do sposobów zarabiania w internecie.
Pierwszy ze sposobów zarabiania w interecie to reklamy. I nie mam tu na myśli współprac reklamowych. Do nich przejdziemy w dalszej części materiału. Chodzi mi o reklamy w najbardziej klasycznej formie, czyli banery, które wyświetlają się na Twoim blogu czy przed filmami na YouTubie.
Aby zarabiać na reklamach, potrzebujesz miejsca, które w ogóle Ci to umożliwi. Takie miejsce to właśnie własna strona internetowa np. w formie bloga czy filmy na YouTubie. Po spełnieniu warunków sieci reklamowej, którymi będą zdobycie minimalnego ruchu oraz weryfikacja, możesz zacząć zarabiać na reklamach, które pojawią się przy Twoich treściach. W zależności od typu reklam możesz zarabiać na samych wyświetleniach albo na kliknięciach w kreacje reklamowe.
Zarabianie na reklamach to pewne ograniczenie, co do wyboru platformy, na której działasz, ale na start jest to zdecydowanie najłatwiejsza metoda. Po prostu piszesz bloga, wstawiasz gotowy kod, który sam zmienia kreacje reklamowe i gotowe.
Niestety, zarobki z reklam nie są zbyt wysokie i żeby wygenerować sensowny dochód, potrzebujesz skali, czyli sporego ruchu na Twoich materiałach. Mówimy tu nawet o setkach tysięcy odsłon. Dla każdego początkującego twórcy to poważny problem. W końcu Twoje treści czyta kilka osób... Jak zebrać kilkaset tysięcy?
Są na to sposoby, np. treści typu evergreen, czyli takie, które zawsze będą aktualne. To może być tutorial jak malować oczy, farbować włosy czy cokolwiek innego. Może nie podam Ci super przykładów, bo jestem facetem i nie za bardzo znam się na makijażu, ale na pewno wiesz, o co chodzi. Taki poradnik będzie przydatny dla czytelników nie tylko dziś i jutro, ale też za dwa, pięć czy dziesięć lat.
Musisz tylko zadbać o SEO, by ten ruch miał szansę zacząć się rozpędzać i to idąc w dużą skalę, bo niestety stawki za reklamy są niskie. Jednak takie treści można wykorzystać w lepszy sposób, jakim jest afiliacja.
To właśnie afiliacja jest drugim sposobem zarabiania na treściach beauty w internecie. Z założenia jest bardzo podobna - nie zajmujesz się bezpośrednią sprzedażą produktów, a udostępniasz w swoich treściach miejsce na ich reklamę (fachowo nazywa się to najmem powierzchni reklamowej) . Różnica między reklamami a afiliacją polega jednak na tym, że nie zarabiasz na wyświetleniach tych reklam, czy kliknięciach w nie, a dostajesz wynagrodzenie w oparciu o zakupy Twoich odbiorców.
To istotna różnica, bo czytelnik bloga generuje dla Ciebie zarobek, gdy tylko kliknie w reklamę, nawet jeśli opuści stronę sklepu, nie robiąc nic więcej. W przypadku afiliacji musi dokonać zakupu na stronie konkretnego reklamodawcy. Może się wydawać, że reklama jest lepszym rozwiązaniem, bo trzeba "zrobić mniej", ale stawki w afiliacji wielokrotnie przebijają te z reklam.
Zarabiając na afiliacji, dostajesz wynagrodzenie za zakupy osób, które przeszły na stronę sklepu przez Twój link afiliacyjny i najczęściej jest to stały procent. Wyobraź sobie, że polecasz kosmetyki - niech będzie szampon. Ktoś z ciekawości kliknął, żeby zobaczyć ofertę sklepu i spodobała mu się, a do tego dobrał sobie odżywkę, maseczkę i jeszcze kilka innych rzeczy.
W sumie koszyk zakupowy wyniósł 400 zł, a sklep oferuje Ci stawkę 5%, czyli 20 zł. Wystarczyła do tego 1 przekonana do zakupów osoba. W przypadku reklam musiałabyś mieć kilka tysięcy wyświetleń!
Afiliacja jest bardzo wygodnym sposobem zarabiania, bo możesz tu promować dosłownie wszystko i blog beauty jest do tego świetnym wyborem. Pod każdą poradą o makijażu możesz linkować do użytych przez Ciebie produktów. Możesz tworzyć porównania podobnych produktów albo recenzować każdy oddzielnie. Kosmetyki są bardzo fajnym tematem do afiliacji, bo nie musisz ich specjalnie kupować, żeby zacząć. Jasne! Pewnie będziesz chciała opisywać nowości i tak po prostu ich próbować, ale przejrzyj to, co już masz. Szampony, kremy, maseczki, szminki, błyszczyki, tusze do rzęs, podkłady itd. Jest tego cała masa, już to masz, więc nie ponosisz żadnego dodatkowego kosztu oraz skoro używasz tych produktów, to już je znasz, więc bardzo łatwo możesz napisać recenzję.
Do tego, wcale nie musisz ograniczać się do kosmetyków, bo możesz też opowiadać o swoich sprzętach jak suszarki, lokówki, prostownice, depilatory czy cokolwiek innego. Myślę, że jeśli dobrze się rozejrzysz i zechcesz zrecenzować każdy produkt, to masz spokojnie 100 tekstów czy filmów, zanim w ogóle będzie potrzeba kupienia nowych kosmetyków.
Jednak żeby zarabiać na afiliacji, musisz dołączyć do sieci afiliacyjnej, która połączy Cię ze sklepami. Dzięki temu nie musisz działać z każdym z osobna, a po prostu dołączyć do sieci, która jest pośrednikiem i pozwala Ci skupić się na zarabianiu, a nie formalnościach. Dobra sieć afiliacyjna ma szeroki wybór reklamodawców, a przykładem takiej sieci jest LeadStar, na której blogu jesteś.
Masz tu do wyboru ponad 600 kampanii z różnych kategorii, także beauty, więc naprawdę jest z czego wybierać. Do tego LeadStar nie blokuje Twojej kasy, wymagając od Ciebie osiągnięcia progu wypłaty jak 100 czy 200 złotych, bo możesz otrzymać przelew już od 1 złotówki. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o tym, czym kierować się przy wyborze dobrej sieci afiliacyjnej, to zajrzyj do tego poradnika. Wróćmy jednak do samego zarabiania na afiliacji.
Ciągle wspominam o blogach, bo osobiście uwielbiam je za to, że są świetnymi narzędziami do zarabiania kasy, ale jeśli wolisz social media, to także nie ma problemu. Do każdego posta możesz dodawać linki afiliacyjne, musisz tylko upewnić się, że będą działać.
Post, jako np. zdjęcie na instagramie może mieć link w opisie, ale nie będzie dało się go kliknąć, a uwierz mi, że nikt nie będzie go kopiować i wklejać do przeglądarki. Musisz więc to obejść i wrzucać linki np. w stories. Właśnie dlatego uważam blogi za lepszy wybór. Nie trzeba martwić się o takie techniczne aspekty.
Natomiast w social mediach bardzo fajnie możesz polecać aktualne kody zniżkowe na kosmetyki, co świetnie sprawdza się właśnie na stories, a może być mniej efektywne na blogu nastawionym na ruch SEO. To dylemat, który musisz sama podjąć i rozwiązać swoją kreatywnością, bo w końcu Twoje działania, to branża kreatywna.
A skoro o kreatywności mowa, to trzeci sposób zarabiania w internecie to własne produkty. Mówiąc o produkcie, myślę o czymś, co tworzysz raz, a możesz sprzedawać w niezmienionej formie przez długi czas. Na pewno nie raz widziałaś książkę, e-book czy kurs o makijażu. To właśnie produkty influencerek beauty.
To oczywiście nie musi być coś koniecznie związanego z urodą. Możesz pójść w edukację innych blogerek. Czy robisz zabójcze zdjęcia produktowe, których nie powstydziłby się sam producent danego kosmetyku? Możesz nagrać kurs o fotografii produktowej!
Zresztą Twój produkt nie musi wiązać się tylko z wiedzą, a może być czymś bardziej namacalnym. To mogą być własne naturalne kosmetyki, gąbki do makijażu czy paleta tuszy. Jak już wspominałem, jestem facetem, nie znam się! Najważniejsze, że Ty się znasz.
Wybierz coś, czego nie ma na rynku lub co już jest, ale wiesz jak to poprawić. I pamiętaj, że nie wszystko musisz robić sama. Możesz wejść we współpracę z firmą, która wykona to dla Ciebie.
Kolejnym sposobem zarabiania w internecie są właśnie współprace, a konkretnie współprace reklamowe. Na pewno się z nimi spotkałaś, gdy widząc zdjęcie ulubionej influencerki, wyłapałaś z opisu jaki jest jej ulubiony kosmetyk, a gdzieś dalej hashatag #współpraca.
To, że produkt znajduje się na zdjęciu, nigdy nie jest przypadkiem. Nikt nie budzi się rano i myśli "ale bym wrzuciła selfiaka z moim szamponem"! No nie, to tak po prostu nie działa. Albo ktoś zarabia na afiliacji, albo właśnie na współpracy reklamowej.
Współprace reklamowe to chleb powszedni branży beauty i możesz mieć pewność, że gdy tylko złapiesz odpowiedni pułap, to zaczną kontaktować się z Tobą firmy lub agencje z propozycjami współprac.
Niestety influencerek od kosmetyków jest istne zatrzęsienie, więc na początku spodziewaj się jedynie ofert barterowych. Barter polega na tym, że Twoją zapłatą za publikacje jest darmowy produkt. Pół biedy, jeśli są to drogie kosmetyki z wyższej jakościowo półki, ale często patrząc na cenę w sklepie, wyceniasz swoją Twórczość na kilkadziesiąt złotych. A produkt sam w sobie może Ci nawet nie odpowiadać.
To nie jest łatwy kawałek chleba, dlatego wcześniej wspominałem, żebyś tworzyła także opisy czy testy urządzeń, jak suszarki, lokówki itp. Taki sprzęt za kilka stów to już coś.
Jednak oczekiwanie na oferty może być długie i... bezowocne, dlatego polecam Ci nie czekać biernie, a przybrać aktywną postawę. Współprace reklamowe nie polegają tylko na tym, że siedzisz i czekasz na oferty, aż będziesz już szychą wśród influencerek. Często więcej zarabiają mniejsi twórcy, ale tacy, którzy potrafią się zakręcić. Sama wychodź z inicjatywą i wysyłaj propozycje współpracy. Na początku nie będzie to łatwe, ale jeśli jest coś, co Cię wyróżnia, to wierzę, że dasz sobie radę.
To może być konkretna nisza kosmetyków, sposób makijażu, czy cokolwiek innego, na czym zależy firmie, która chce sprzedać swój produkt. Pamiętaj, żeby odpowiednio argumentować swoją ofertę, czyli wskazać korzyści, jakie odniesie dzięki waszej współpracy firma. Czasem nie chodzi o zasięgi, a zbudowanie wizerunku u konkretnej grupy odbiorców czy samo pozyskanie linków zewnętrznych do swojego sklepu, co dzieje się, gdy umieszczasz je na swoim blogu.
Ostatni sposób zarabiania w internecie na treściach beauty to usługi, czyli coś, co należy wykonać z klientem 1 na 1, choć niekoniecznie osobiście. W gruncie rzeczy usługi są bardzo podobne do produktów, ale różni je to, że produkt robisz raz i masz spokój, a usługi, nawet jeśli masz tylko jedną i zawsze polega na tym samym, to za każdym razem musisz wykonać ją od nowa.
Przykładami takich usług dla influcencerek beauty mogą być warsztaty makijażu czy realizacja filmów produktowych dla firm. I choć wydaje się, że większość pracy to to samo, co wiąże się nawet z wyrobieniem sobie szablonu, który przyspiesza pracę, to jednak każda usługa jest inna. Usługi są natomiast o tyle fajne, że za takie działania, można zgarniać naprawdę poważne pieniądze.
Ale usługi, to nie tylko bycie influencerką i błysk fleszy. Cała Twoja działalność w internecie może promować np. Twój salon kosmetyczny i usługi, które wykonujesz dla klientek osobiście lub robi to Twój zespół. To już nawet niekoniecznie powinno się określać jako usługi, a wręcz promowanie własnego biznesu. Tylko pamiętaj, że większy sukces biznesu może oznaczać mniej czasu na działania w internecie, co nie musi być złe, ale warto zawczasu przygotować sobie plan działania i zdecydować, na czym bardziej Ci zależy.
Jak widzisz, dzieląc się swoją wiedzą o kosmetykach i w ogóle urodzie, można zarobić na kilka sposobów. Pamiętaj, że wcale nie musisz wybierać tylko 1 z nich. Możesz je łączyć w dowolne zestawy, a nawet korzystać ze wszystkich na raz. To już Twoja decyzja.
Jeśli chciałabyś wiedzieć więcej o zarabianiu w internecie, to sprawdź więcej artykułów na blogu sieci afiliacyjnej LeadStar, bo skupia się on na jednym z tych sposobów, a konkretnie afiliacji. Jeżeli chcesz poznać ją lepiej już teraz, to przejdź do tego materiału, który krok po kroku wyjaśni.