W afiliacji zarabiasz poprzez skuteczne promowanie produktów, nie musisz jednak przez cały czas tworzyć materiałów o coraz to nowszych przedmiotach. Jeśli chcesz skupić się na promocji tylko kilku produktów, to z tego materiału dowiesz się, jak możesz robić to na wiele różnych sposobów.
Zapoznaj sie z poniższym artykułem lub przejdź do obejrzenia materiału wideo:
Zacznijmy od najprostszej metody, czyli tworzenia pojedynczej publikacji, w której koncentrujesz się na 1 produkcie. To może być dowolny rodzaj publikacji. Nie musisz skupiać się na konkretnym typie treści jak recenzja czy porównanie. To wręcz rozgrzewka przed czymś skupionym bardziej na produkcie.
Sama treść nie musi nawet kręcić się wokół produktu, a jedynie mieć go na uwadze oraz odsyłać do innych, większych materiałów, bo to właśnie one będą go promować. Zadaniem takich treści jest pozyskiwanie linków wewnętrznych na Twojej stronie lub przekierowywanie odbiorców w przypadku YouTube’a czy social mediów.
Natomiast przechodząc do konkretów, to bardzo dobrym sposobem promowania linków afiliacyjnych jest stworzenie szczegółowego poradnika dotyczącego korzystania z danego produktu.
Możesz opisać, jak go zainstalować, skonfigurować i używać, a także podać wskazówki i porady dotyczące optymalnego wykorzystania tego produktu. Taki przewodnik jest bardzo wartościowy nie tylko dla osób, które właśnie kupiły ten produkt, ale także, które dopiero są zainteresowane jego zakupem. Często takie materiały ogląda się przed zakupem, by lepiej uzasadnić sobie decyzję zakupową.
Dlatego w takim poradniku możesz umieścić linki afiliacyjne do produktu, aby czytelnicy mogli go zakupić bezpośrednio z Twojego artykułu czy filmu.
Pamiętaj jednak, żeby nie przesadzać z ilością linków i nie robić z poradnika nachalnej reklamy. Najważniejsze jest dostarczenie wartościowej i pomocnej treści. Nie musisz nikogo specjalnie przekonywać, bo już i tak jest zainteresowany produktem, skup się na pokazaniu go.
Kolejną strategią promowania linków afiliacyjnych jest tworzenie wielu publikacji o 1 produkcie w kontekście różnych zastosowań czy scenariuszy użytkowania. Możesz opisać, jak dany produkt może być używany w różnych sytuacjach, dlaczego się w nich sprawdza i jakie korzyści wynikają z każdego zastosowania.
Przykładowo, jeśli jako youtuber promujesz kamerę, to nie jest niczym dziwnym, że przewija się ona w kilkunastu Twoich filmach. To w końcu Twoje narzędzie pracy. Możesz więc zrobić serię materiałów – czym nagrywasz w domowym studiu, dlaczego wybrałeś właśnie ten model, czemu zastąpił popularnego poprzednika, jak przesiadka na ten model poprawiła Twoją pracę, dlaczego to najlepszy wybór np. do kręcenia przyrody albo vlogów itd.
Każda publikacja nieco się różni oraz powinna być dostosowana do konkretnej grupy docelowej odbiorców oraz ich potrzeb, ale w każdej możesz umieścić ten sam link afiliacyjny do produktu i zachęcić do zakupu.
Chyba najbardziej klasyczną formą promowania linków afiliacyjnych są recenzje. Przyszli kupujący bardzo często szukają opinii innych osób przed podjęciem własnej decyzji zakupowej, a to właśnie recenzje potrafią dostarczyć spojrzenia z perspektywy kogoś innego.
I przeważnie w wielu poradnikach na tym kończy się wspominanie o recenzjach, natomiast to nie wystarczy, aby stworzyć recenzję, która sprzedaje.
Przy tworzeniu recenzji powstaje dylemat dotyczący tego, jak ją napisać – czy powinna być realistyczna, czy przesadzona? Odpowiedź na to pytanie nigdy nie jest jednoznaczna i zależy zarówno od samego produktu, platformy, jak i odbiorców, do których kierujesz swoją recenzję.
Zacznijmy od realistycznych recenzji. Jest to w sumie klasyczna forma, z którą spotkasz się najczęściej. To stonowana opinia, przedstawienie zarówno zalet, jak i wad produktu oraz postawienie na wartość informacji.
W większości przypadków się sprawdza, ponieważ rzadko kiedy wierzymy w skrajne opinie jak 10/10 albo 0/10. Jeśli Twoim celem jest trafienie do klasycznych konsumentów, którzy szukają zwykłych produktów, to używaj realistycznych recenzji.
I jest to zdecydowana większość produktów, które po prostu się kupuje, bo taka jest aktualna potrzeba, a nie ma przy tym ładunku emocjonalnego. Osoby, które szukają lodówki czy odkurzacza, potrzebują rzetelnych informacji, a nie przesadzania.
Z drugiej strony mamy recenzje typu overhype, czyli zupełnie przesadzone, nawet jeśli próbują udawać rzetelne testy. I w samym przesadzaniu nie chodzi o to, by prezenter skakał po ekranie jak po wypiciu kilku dzbanków kawy. Chodzi o sam styl komunikacji.
Takie recenzje trafiają do zupełnie innych odbiorców, którzy kupują emocjami, a nie chłodną kalkulacją. Dotyczy to więc także zupełnie innych produktów. Lodówki raczej nie kupuje się emocjonalnie, ale np. telefon już tak.
Niewiele osób to wie, ale w takich recenzjach prawie w ogóle nie chodzi o „sprzedanie” jakości sprzętu, a o „sprzedanie” pewnej wizji życia z nim. I zastanówmy się, dlaczego to się udaje?
Social Influence
Po 1 mamy social influence, czyli wpływ społeczny, któremu wbrew pozorom łatwo ulegamy. Mimo że mamy się za indywidualistów, to w wielu decyzjach podążamy za tłumem. Także pod względem zakupowym.
Aspiracja
Wynika to z 2 przyczyny, czyli aspiracji do poziomu życia, który może zostać zapewniony przez posiadanie pewnego produktu. Może to być telefon, ale także strój, auto czy cokolwiek innego.
Brak tego produktu, który jest silnym trendem (a taki trend nie musi być krótki, bo może być wieloletni), wzbudza FOMO. FOMO to fear of missing out, czyli strach przed tym, że coś nas ominie. Dlatego wokół produktu buduje się narracje, że jest przełomowy. Czasem faktycznie taki jest, a czasem ma tylko sprawiać takie wrażenie. Ważne, że się sprzedaje.
Przesadzona forma jest także skuteczna z zupełnie innego powodu – jako ludzie po prostu lubimy wierzyć w pozytywny przekaz. Owszem, brak negatywnych recenzji jest podejrzany, ale nawet jeśli pojawi się kilka negatywów, to jeszcze bardziej umacniają one wagę pozytywów.
Potrzeba walidacji własnej decyzji
A to wiąże się z kolejną częścią naszej natury, czyli potrzebą walidacji własnej decyzji. Często konsumenci nie są nawet tego do końca świadomi, ale podjęli decyzję zakupową już dawno temu. Nie szukają oni prawdziwych recenzji, tylko potwierdzenia swojego wyboru. Tu wcale nie chodzi o wybranie najlepszego sprzętu, a o poczucie tego, że od początku miało się racje.
Utopione koszty czasu
To z kolei wynika jeszcze z innej przyczyny, a mianowicie utopionych kosztów czasu. Gdy ta decyzja, świadoma czy nie, nie została jeszcze podjęta, to przed kupnem produktu poświęca się jakiś czas na jego wybór. To może być oglądanie porównań, czytanie testów, przeglądanie zestawień top10 modeli czy cokolwiek innego.
Nie ma to tak naprawdę żadnego znaczenia.
Liczy się tylko to, że w odczuciu klienta zajęło mu to już dużo czasu i chciałby wreszcie zamknąć ten wybór. Dlatego też szuka się materiałów, które są potwierdzeniem własnego wyboru. Wracamy tu do walidacji własnej decyzji. Przyszły klient po prostu tego chce. Chce, żeby jego decyzja była słuszna, bo jeśli okaże się błędna, to będzie musiał powtórzyć cały proces od początku, na co nie ma ani czasu, ani ochoty.
Mam nadzieję, że dzięki poznaniu tych mechanizmów teraz już wiesz, jak lepiej opracować skuteczne recenzje, ale nie tylko, bo tyczy się to także innych form promocji. Wróćmy jednak do pozostałych metod promowania linków afiliacyjnych.
Kolejną metodą na promocję tego samego produktu jest porównanie go z innym produktem. Obok recenzji to znów bardzo skuteczna metoda na pozyskanie klientów. Porównaniami przyciągasz bowiem klientów nie tylko zainteresowanych tym konkretnym modelem, ale także drugim lub trzecim, zależnie od tego, jak wiele produktów porównujesz.
Raczej nie powinno się porównywać więcej niż 3 modeli, by nie utrudniać decyzji. Szczególnie że taki materiał to podobieństwa, różnice, zalety i wady, ale także opinia na temat każdego z nich. To sporo wysiłku włożonego w przygotowywanie treści.
Jeśli chcesz przedstawić więcej produktów, to stwórz ranking na przykład top 5 albo top 10 produktów z danej kategorii. Takie zestawienia mają więcej pozycji, przeważnie są jednak bardziej ogólne i zawierają powierzchowne informacje. Oczywiście mogą sprzedawać, ale przy dobrze opracowanej strategii nie to jest ich głównym celem.
Najważniejszą kwestią jest ściągnięcie ruchu wstępnie zainteresowanych osób, które nie mają jeszcze upatrzonego faworyta. Takie zestawienie top 10 oprócz linków afiliacyjnych, odsyła do poszczególnych produktów, np. w formie recenzji i to one domykają transakcje.
Zestawienia są świetnym sposobem promowania linków afiliacyjnych, bo mając pewną bazę promowanych produktów, może stworzyć nawet kilkanaście takich rankingów. Zależnie od poziomów cenowych, wykorzystania czy marki.
Przejdźmy jednak do bardziej osobistego sposobu promocji, czyli możliwych rezultatów. Wcześniej wspominałem o poradnikach dotyczących tego, jak używać danego produktu, natomiast tutaj chodzi nie tyle o sam sposób działania, a co możesz osiągnąć dzięki produktowi.
Na przykład, jeśli promujesz sprzęt do ćwiczeń, to nie pokazujesz już tylko tego, jak się go używa, a jakie efekty dzięki niemu osiągnąłeś. Co było realną korzyścią. Przykładowo, co dała Ci przesiadka z bieżni na wioślarza albo dlaczego konkretny obiektyw do aparatu zmienił Twoje podejście do fotografii itd.
Pamiętaj jednak, aby zachować realistyczne podejście i nie obiecywać nieosiągalnych wyników. Przedstawiaj możliwe rezultaty w uczciwy sposób i opieraj się na dowodach.
Ostatnią metodą promowania linków afiliacyjnych jest case study, czyli studium przypadku. To bardzo podobna metoda jest natomiast bardziej profesjonalna i nieco trudniejsza. Nie opierasz się tutaj tylko na opowiadaniu, że coś Ci pomogło, a przedstawiasz tu twarde dane.
Pokazujesz efekty sprzed używania produktu i porównujesz je z efektami po używaniu produktu. Ewentualnie podczas, o ile nadal go używasz.
W takim case study warto opisać, jakie cele zostały osiągnięte, jak produkt przyczynił się do tych wyników oraz jakie wymierne korzyści to przyniosło. I to pokazuje się realnymi danymi, a nie odczuciami.
Case study jest bardzo popularne w środowisku biznesowym, gdzie np. agencje reklamowe pokazują kulisy kampanii. Można wtedy prześledzić, jak i dlaczego budżet 10.000 zł zmienił się w sprzedaż na poziomie 250.000 zł, co oznaczało 40.000 zł czystego zysku dla klienta. I tam oprócz samych efektów, pokazuje się także proces. Agencje robią to, by zaciekawić kolejnych potencjalnie własnych klientów, ale to również da się przenieść na afiliację.
Promocja linków afiliacyjnych może być wyzwaniem, ale korzystając z różnych metod, zwiększasz swoje szanse na sukces. Jeśli chcesz zwiększyć je jeszcze bardziej, to zajrzyj do tego materiału, który krok po kroku pokaże Ci, jak stworzyć profesjonalną strategię zarabiania na afiliacji.