Jeśli chcesz zarabiać w afiliacji, to na pewno interesują Cię materiały typu "co robić, żeby więcej zarabiać". I bardzo słusznie! Jednak oprócz tego przyda Ci się także wiedza, czego powinieneś unikać, żeby nie marnować czasu na działania, które realnie nic Ci nie dają.
Zapoznaj sie z poniższym artykułem lub przejdź do obejrzenia materiału wideo:
Zacznijmy od najbardziej oczywistego błędu, czyli spamowania linkami. Wiem, że może się to wydawać oklepane, ale nadal sporo osób uważa, że zapisanie się do 20 grup na Facebooku i wrzucenie tam linków do produktów to świetny pomysł.
To nie jest dobry pomysł!
Aktywność w niektórych grupach faktycznie wygląda tak, że każdy post to jakaś reklama, ale nie dlatego, że to działa, a dlatego, że wszyscy (włącznie z moderacją) dali sobie spokój i nikt tego nie czyta. Przypomnij sobie, kiedy ostatnio kupiłeś coś tylko dlatego, że zostałeś zaatakowany linkiem do produktu bez żadnego kontekstu, sensu, ani wyjaśnienia? Pewnie nigdy.
Kupujemy produkty dlatego, że wydają nam się potrzebne, a nikt nie widzi potrzeby, tylko dlatego, że produkt po prostu istnieje. Taką potrzebę należy wskazać, a produkt zaproponować jako rozwiązanie.
Kolejnym błędem w afiliacji jest traktowanie jej jak stanowiska handlowca z syndromem "ura bura, szef podwóra", który musi wcisnąć Ci coś za wszelką cenę. Koncentrowanie się na nachalnej sprzedaży ma swoich zwolenników i potrafi sprawdzić się w środowisku biznesowym, ale przenoszenie tej taktyki na afiliację jest dość bezcelowe.
Zamiast starać się wycisnąć każdą złotówkę z potencjalnego klienta, który zrażony Twoim podejściem już nigdy do Ciebie nie wróci, daj mu wartość. Zamiast krzyczeć KUP! KUP! KUP! Zbuduj zaufanie i pokaż, dlaczego można wierzyć Twoim rekomendacjom. To właśnie dzięki temu konsument chętniej wróci do Ciebie z własnej woli.
Bardzo podobnym błędem jest pogoń za zyskiem i skupianie się tylko na sprzedaży. Oczywiście, że sprzedaż w afiliacji jest ważna, bo to dzięki niej zarabiasz wynagrodzenie, ale warto mieć na uwadze, jak wygląda skuteczny lejek sprzedażowy.
Ma on 4 etapy:
Nie chodzi o to, że musisz teraz budować kompletne lejki sprzedażowe dla produktów z afiliacji, bo to trochę przerost formy nad treścią, ale nie skupiaj się tylko i wyłącznie na sprzedaży. Rób treści, które prowadzą do produktu, ale twórz także takie, które pozwalają się z nim zwyczajnie zapoznać. Nawet jeśli nie chcesz robić oddzielnych treści, to przynajmniej w tej jednej zaciekaw potencjalnego klienta. Nie mów mu, że powinien coś kupić, tylko wyjaśnij, dlaczego mu się to przyda i jakie będzie mieć z tego korzyści. Przeczytaj więcej: Jak promować produkty w afiliacji.
Skoro już tłumaczysz swoim odbiorcom, dlaczego dana rzecz im się przyda, to bądź w tym szczery. Nie oszukuj swoich odbiorców! Bądź uczciwy w przedstawianiu produktu i jasno określ, co potrafi robić, a czego nie.
Dzięki takiej uczciwości klient będzie miał komplet informacji i podejmie świadomą decyzję. Jeżeli będzie zadowolony z Twojej rekomendacji, to bardzo prawdopodobne, że wróci po kolejną. Już raz Ci zaufał i opłaciło mu się to, więc Twoja kolejna rada także jest warta rozpatrzenia. Tak właśnie działa budowanie zaufania, co prowadzi do regularnych zysków, a nie tylko jednorazowych strzałów.
W kwestii uczciwości powinieneś także pamiętać o oznaczaniu linków afiliacyjnych. Niektórzy boją się to robić, uważając, że w ten sposób zmniejszą swoje zarobki. Ich odbiorcy oskarżą ich o to, że się "sprzedali". Rok 2005 mamy już dawno za sobą, więc ta wymówka nie ma racji bytu. Jeżeli uczciwie przedstawisz informację, np. "jeśli skorzystasz z tego linku afiliacyjnego, to otrzymam za to wynagrodzenie, co pozwala mi tworzyć jeszcze lepsze treści", to część z Twoich odbiorców zrobi to, żeby Cię wesprzeć. Serio!
No i nie zapominajmy o tym, że po prostu powinieneś to robić, bo wymaga tego UOKiK. Więcej o tych wymaganiach dowiesz się z tego artykułu.
Bardzo dużym błędem w afiliacji jest także niska jakość Twojego contentu. Już lata temu minęły czasy, gdy wystarczyło opublikować byle co, napchać tam słów kluczowych i czekać, aż Google wypromuje nasz artykuł w wynikach wyszukiwania. Konkurencja jest coraz większa i coraz lepsza, więc musisz nie tylko dawać wartość, ale także czymś się wyróżniać.
Możesz być bardziej skrupulatny i dokładniejszy od innych, stosować humor zamiast suchych informacji, prezentować sprzęt w nietypowych okolicznościach czy zadbać o grupę odbiorców, o którą nikt nie dba. To już Twój wybór, ale bądź w nim konsekwentny.
Twoje treści muszą być przemyślane, dlatego dobrze by było, żebyś stworzył szablon, który z drobnymi zmianami będziesz mógł powielać. Nie tylko przyspieszy to Twoją pracę, ale także pomoże wyklarować styl. Do tego, Twoi odbiorcy będą częściej wracać, bo będą doskonale wiedzieć, czego mogą spodziewać się po innych Twoich materiałach.
Oprócz niskiej jakości contentu dużym błędem jest również zbyt mała ilość tworzonych treści. Wiele początkujących osób w afiliacji wyobraża sobie, że w pierwszym tygodniu działalności wrzuci 3 posty na prywatnego Facebooka i to wystarczy, żeby zarobić przynajmniej kilkaset złotych.
Niestety muszę przebić ten balonik pustych oczekiwań. Afiliacja to zajęcie jak każde inne i do wygenerowania zarobku trzeba włożyć w to pracę oraz wykazać się cierpliwością. Przecież w pracy nie dostaniesz pensji za to, że przez cały miesiąc pokazałeś się w biurze 3 razy po 5 minut i to po to, żeby zrobić sobie kawusię...
Zapamiętaj sobie, że to właśnie treści przyciągają odbiorców. Dobra treść ma zaciekawić internautę, pokazać mu produkt z dobrej strony i w mniej lub bardziej bezpośredni sposób nakłonić do zakupu.
Świetnie, że napisałeś 1 porządny poradnik w swojej niszy! Ale wiesz, co byłoby jeszcze lepsze? Gdybyś miał ich 20! Do tego w innej formie, zakresie informacji, objętości treści i kilku innych kryteriach, które sprawią, że nawet podobne poradniki będą wartościowe, bo każdy z nich wniesie coś nowego. Nie chodzi tylko o afiliację. W ten sposób budujesz swój wizerunek eksperta.
Kolejnym błędem w afiliacji jest ograniczanie się do 1 źródła ruchu. Wiesz, jaki jest najpopularniejszy mit i ulubione powiedzonko niespełnionych twórców internetowych? "Dobra treść broni się sama". To bzdura!
Tak było 20 lat temu, gdy internet przypominał dziki zachód i każdy mógł się ogłosić najlepszym strzelcem w tym mieście. Od tamtej pory każde miasto ma jednak tysiące takich rozrabiaków i brakuje nam szeryfów, by w ogóle zwracali na nich uwagę. Strzelcami są oczywiście twórcy, a szeryfami odbiorcy.
Mamy ogromną konkurencję i często 1 kanał dotarcia to po prostu za mało. Dobrze prowadzony blog to naprawdę silna maszyna do zarabiania pieniędzy dzięki SEO, ale nie zaszkodzi informować o nowych publikacjach w newsletterze czy social mediach.
Nie chodzi o to, że musisz być wszędzie, bo to także zła rada. Uświadom sobie tylko, że Twoi odbiorcy są w różnych miejscach, więc zajmij się tymi, gdzie jest ich najwięcej.
Jest także zupełnie inny powód: budowanie zasięgu w kilku miejscach jest zwyczajnie bezpieczniejsze. Co stanie się z gwiazdą instagrama, która nie ma własnej strony czy nawet profilu w innych social mediach, gdy straci dostęp do konta? Może złamie zasady i dostanie bana, a może ktoś przejmie jej konto? Po prostu znika ze wszystkim, co do tej pory wypracowała.
Nie chcę Cię straszyć, bo to rzadki scenariusz, ale przezorny zawsze ubezpieczony, a dobra treść nie broni się sama, więc pomóż jej się wypromować. W końcu więcej czytelników artykułu to większa szansa na kliknięcie w link afiliacyjny. Nie masz pomysłu, gdzie promować produkty? Zobacz artykuł o najlepszych miejscach do zarabiania na afiliacji.
Skoro już jesteśmy przy błędach w tworzeniu treści, to bardzo często zdarza się, że promujemy coś, co ma sens dla nas, ale niekoniecznie dla naszych odbiorców. I dzieje się to głównie wtedy, gdy na pierwszym miejscu stawiamy zarobek, a nie przydatność treści. Powinieneś szukać czegoś, co rozwiązuje problem Twojej publiki, ale jest także w zasięgu jej możliwości.
Jeśli zajmujesz się produkcją video i nagrywasz na YouTube poradnik o kamerach dla początkujących, to bardzo fajnie, jeśli pokażesz, czym Ty sam kręcisz, jednak może to nie mieć żadnego przełożenia na sytuację Twojej publiki. Na pewno Twoje filmy mają świetną jakość, ale jeśli Twój sprzęt kosztuje 20 000 zł, to raczej mało kto kupi dokładnie taki sam zestaw. Na pewno znajdą się osoby z tak głębokimi kieszeniami, ale będzie ich zdecydowanie mniej niż tych, których budżet wynosi 1/4 tej kwoty.
Niech Twoje rekomendacje mają sens nie tylko pod względem ceny, ale także funkcjonalności.
A jeśli nie chcesz popełniać więcej błędów i zacząć poprawnie promować produkty w afiliacji, to zajrzyj do tego poradnika, z którego dowiesz się, jak 1 produkt możesz promować na wiele różnych sposobów.